Nabierając głęboko powietrza do płuc, sprawił, że jego tors uniósł się wysoko pod jego wpływem. Spuszczając wzrok w bluzę, jaką miętolił w dłoniach, pokiwał głową.— Lepiej nie — powiedział po chwili, spoglądając na bruneta spode łba. Przełknął cierpko ślinę. — Nie powinno mnie tu być od paru godzin. Lepiej nie kopać pod nami głębszego dołka… — Jego głos się ściszył, gdy pod naporem męskiego spojrzenia, swoje ponownie obniżył. Różnili się nieco od siebie. Teo mimo wszystko czuł się mniej pewnie ze swoją seksualnością niż Nakamura. Dlatego zamiast zostać, wolał czym prędzej stamtąd zniknąć. Wycofując się do niedużego korytarzyka, przełożył przez głowę ciemną bluzę i nasunął ją na resztę ciała. Nanao mógł słyszeć, jak szatyn ubierał buty. Nakamura nie poszedł za nim, a jedynie podążył za nim spojrzeniem. I gdy ten zniknął za ścianą, jego wąskie usta zacisnęły się mocniej. Niemoc jaką poczuł, była przytłaczająca – równie bardzo co świadomość, że nie miał szansy na to wpłynąć.— Jakby jego głębokość miała coś zmieni
Kuso, HeirHrush
Rozdział #8
— Czy to Kalina wonna? — zapytał Shikamaru wskazując na stojącą w rogu doniczkę.— Inaczej zwana Viburnum farreri — odpowiedziała, upijając napoju ze szklanki.— Rzadko spotykana odmiana. W odróżnieniu do innych, kwitnie w zimie.— Czyżbyś interesował się kwiatami? — Ino nie kryła zaskoczenia. Nigdy nie podejrzewałaby. Myślała że lekarz jest spokojny, inteligentny i leniwy na takie hobby.— Po prostu rośliny są piękne, kiedy rozkwitają — odrzekł ścierając opuszkiem palca kakao z kącika ust kobiety.
K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz